- autor: siamo, 2014-05-28 17:38
-
W niedzielnym meczu Sokół uległ w derbowym spotkaniu z Okmianami 1-2. Gola dla naszego zespołu zdobył Gapski.
Niedziela, godz. 16.00, ładna pogoda, wszystkie te aspekty zachęcały do obejrzenia tego spotkania. Od początkowych minut można było spodziewać się, że mecz ten dla obu ekip będzie czymś więcej niż tylko walką o 3 punkty. Przewagę na boisku z każdą minutom obejmował Sokół, jednak szczelna obrona gości likwidowała wszelakie próby ataków z naszej strony. Orlik również szukał swoich szans, jednak i nasza obrona nie pozwalała rywalom na przedostanie się pod naszą bramkę. Większość akcji toczyła się w środkowej części placu gry i próby ataków nie przynosiły wymierzonych skutków. Sokół swoich szans szukał również ze stałych fragmentów gry, jednak i to nie przyniosło wyczekiwanych skutków . Pomimo długiej ławki rezerwowej w pierwszej części gry trener nie wykonał żadnej zmiany. Do końca połowy pomimo kilku szans z obu stron wynik nie zmienił się i nadal było bezbramkowo.
Po przerwie nasz zespół wyszedł w lekko zmienionym składzie, za G. Sopkowicza pojawił się Fila. W tej połowie nadal to Sokół był drużyną bardziej ofensywną, jednak nadal nie przynosiło to żadnych korzyści naszemu zespołowi. Dość nieoczekiwanie w okolicach 60 minuty wpadła pierwsza bramka dla gości. Jedna z ich kontr, piłkę otrzymał jeden z napastników Okmian, następnie minął naszych obrońców i uderzył z okolic 16 metra, a piłka podbijając się na nierównej murawie tuż przed naszym bramkarzem wpada do bramki. Sokół po tym golu ruszył jeszcze bardziej do ataku, trener zaczął przeprowadzać zmiany, jednak nadal żaden z naszych zawodników nie był w stanie pokonać bramkarza Orlika. Stało się to dopiero w okolicach 80 minuty, gdzie świeżo wprowadzony Ginowicz popisał się dobrym dośrodkowaniem a niepilnowany Gapski świetnie wykończył tą akcję wyrównując stan rywalizacji. Niedługo po tym Sokół mógł już prowadzić, jednak po strzale Gapskiego piłka trafiła w poprzeczkę. Z każdą upływającą minutą wydawało się, że już do końca spotkania utrzyma się wynik remisowy, jednak w 90 minucie po źle wykonanym rzucie rożnym przez naszą drużynę goście otrzymali szanse na kontrę, a po minięciu się z piłką przez Ginowicza, napastnik Orlika znalazł się sam na sam z Ziembikiewiczem, i pomimo nienajlepszego przyjęcia zdołał dobiec do piłki a nasz bramkarz w takiej sytuacji sfaulował rywala i oprócz podyktowanego rzutu karnego, nasz bramkarz zmuszony był opuścić boisko. W wyniku braku możliwości zmiany w bramce musiał stanąć Kłonicki, jednak nie udało mu się obronić rzutu karnego, po którym to sędzia zakończył mecz, a Okmiany mogły cieszyć się ze zwycięstwa.