- autor: siamo, 2014-06-19 00:39
-
W przedostatniej już kolejce obecnego sezonu Sokół zremisował w Rokitnicy z Wilkowianką Wilków 1-1. Gola dla naszego zespołu zdobył powracający po przerwie spowodowanej urazem Hawrylów.
Mimo tzw. meczu o „pietruszkę” obie ekipy nie zamierzały łatwo oddać rywalom komplet punktów i mecz od samego początku stał się walką o każdą piłkę. W początek spotkania lepiej wszedł zespół z Wilkowa i częściej kreował akcję, a z powodu ustawienia taktycznego naszego zespołu Wilków dominował także w środkowej części boiska mając jednego pomocnika więcej. „Gospodarze” stwarzali więcej szans swoim napastnikom, jednak ci nie potrafili wykończyć akcji. Nasz zespół skupił się na rozgrywaniu piłki, jednak również Sokół swoich szans upatrywał w kontratakach, co również niestety nie skutkowało bramkami. W okolicach 30 minuty Sokół miał najlepszą szansę na zdobycie bramki, jednak rzutu karnego nie wykorzystał Gołąb. Faulowany w tej akcji był Hawrylów. Sokół nie zamierzał dalej rezygnować z szans, jednak Hawrylów czy Kuśmierz zbyt długo zwlekali z uderzeniem i ich próby likwidowali obrońcy. W naszej bramce Kożuchowski również nie był bezrobotny i kilkukrotnie zmuszony był do interwencji, jednak żaden ze strzałów gospodarzy nie zdołał go pokonać. Co prawda piłka raz ugrzęzła w naszej siatce, jednak w tej sytuacji sędzia boczny słusznie podniósł chorągiewkę. Do przerwy żadna z ekip nie potrafiła otworzyć wyniku i stan rywalizacji pozostawał bezbramkowy.
Od początku tej połowy to Sokół wyraźnie lepiej zaczął i od samego początku skupił się na grze piłką. Nasz zespół szukał swoich szans na skrzydłach i w napastnikach, jednak nadal nie mogło to się zamienić na bramkę. Z każdą minutom mecz zaostrzał się co było widać po walce z obu stron, i zupełnie postronna osoba mogła by mieć wątpliwości, czy jest to aby tylko mecz o „pietruszkę”. Zawodnicy nie odkładali nóg, przez co sędzia co raz częściej zaczął wstrzymywać grę, a to powodowało stałe fragmenty po obu stronach. Pierwszy gol w tym spotkaniu wpadł w okolicach 65 minuty. Odpowiedzialność za wyprowadzenie kontrataku wziął na swoje ramię Kłonicki, który po przejęciu popędził lewą stroną i mniej więcej z połowy boiska dośrodkował do niepilnowanego Hawrylowa, a ten jak na snajpera przystało umieścił piłkę w bramce tzw. „szczupakiem”. Niestety nasz zespół z prowadzenia nie cieszył się zbyt długo i parę minut później Wilków doprowadził do wyrównania. Wrzutka ze środka boiska została przecięta przez napastnika gospodarzy a zasłonięty Kożuchowski w porę nie zainterweniował i piłka odbijając się od słupka wpadła do naszej bramki. Nie długo po tej akcji Sokół mógł przegrywać 2-1, jednak tym razem Kożuchowski w porę wyszedł z bramki i wypiąstkował piłkę z pola karnego. Po naszej stronie szansę na gola miał jeszcze Gołąb oraz Gapski, ale za równo po strzało/dośrodkowaniu jak i po próbie dobitki piłka nie znalazła drogi do bramki. Do końca meczu wynik nie uległ już zmianom i żadna z ekip nie schodziła tego dnia pokonana z murawy.