- autor: admin, 2015-03-30 21:02
-
We wczorajszym meczu Sokół na wyjeździe pokonał Bazalt Piotrowice 1-6. Bramki dla naszego zespołu zdobywali : Hawrylów 4x, Wojtczak i D. Sopkowicz.
Przed meczem Sokół uważany był za bezwzględnego faworyta biorąc pod uwagę fakt, że grał z "czerwoną latarnią" ligi. Pierwsze minuty tego meczu utwierdzały, że to Sokół będzie przeważał. Już po kilkunastu minutach gospodarze stracili bramkę. Z rzutu rożnego piłkę wrzucał Marusiński, ta minęła niemal wszystkich oprócz Sopkowicza, który strzałem z kolana umieścił piłkę w siatce otwierając wynik meczu. Ataki Piotrowic to przede wszystkim gra długich piłek na napastnika lub próby dośrodkowań, jednak z nimi radziła sobie nasza defensywa. Taki stan meczu utrzymywał się mniej więcej do 20 minuty, gdy Bazalt doprowadził do wyrównania. Przy próbie blokowania strzału Gołąb stojąc na 10 metrze został trafiony piłką w rękę, przez co sędzia zagwizdał rzut karny. Pomimo wyczucia intencji Kożuchowskiemu nie udało się wybronić i kapitan gospodarzy doprowadził do wyrównania. Wydawało się, że dla zespołu z Krzywej gorzej być już nie mogło, jednak w 33 minucie rzeczywistość okazała się zgoła odmienna. Po bądź co bądź agresywnym wślizgu Gołębia, sędzia nie wahając się ukarał naszego zawodnika czerwoną kartką i od tej pory Sokół musiał radzić sobie w 10-tke. Wydawać by się mogło, że gospodarze przejmą inicjatywę, jednak oprócz trochę dłuższego przetrzymywania piłki nadal nie potrafili wykreować zbyt wielu okazji. Przy jednej z akcji kapitan Bazaltu mógł wyprowadzić swój zespół na prowadzenie, jednak Szajer w porę powstrzymał napastnika a jego słaby, intuicyjny strzał pewnie złapał nasz bramkarz. Gdy powoli wszyscy szykowali się na przerwę, nasz zespół objął prowadzenie. Dobrym, długim podaniem do Hawrylowa popisał się Szajer, a nasz napastnik będąc sam na sam z bramkarzem rywali pokonał go wyprowadzając Sokół na prowadzenie. Niedługo po tym sędzia zakończył pierwszą połowę.
Na drugie 45 minut Sokół wyszedł w lekko zmienionym składzie. Miejscami zamienili się Sopkowicze, Damian zszedł z boiska natomiast na murawie pojawił się Grzesiek. W tej połowie Sokół udowodnił, że nawet w 10 da sobie radę z rywalem i od początkowych minut ruszył do ataku. Gospodarze co prawda częściej gościli na naszej połowie i w okolicach bramki, jednak to Sokół jedynie strzelał. Po jednym z ataków piłkę w pole karne otrzymał Kuśmierz, nasz pomocnik driblingiem zwiódł obrońcę jednak ten w ostateczności zagrał piłkę ręką za co otrzymał jedynie żółtą kartkę, a Sokół otrzymał rzut karny. Do 11 podszedł po chwili niejasności Hawrylów, który pewnym strzałem z rzutu karnego podwyższył prowadzenie. Sokół nie zamierzał rezygnować z kolejnych bramek i po raz kolejny, w rolę egzekutora wcielił się nasz kapitan, który tym razem po otrzymaniu piłki od Sopkowicza minął kilku graczy i niskim uderzeniem pokonał bramkarza gospodarzy. Kolejny gol to również spory udział naszego kapitana, który po minięciu bocznego obrońcy wystawił piłkę Wojtczakowi do pustej bramki a ten wykorzystał szansę i umieścił piłkę w bramce. Dzieła zniszczenia dokończył nie kto inny jak Hawrylów, który po asyście "szczupakiem" Ostropolskiego po raz 4 strzelił bramkę zamykając wynik meczu. Bazalt mógł zmniejszyć straty, jednak dwukrotnie zawodnicy gospodarzy przegrali pojedynki sam na sam z Kożuchowskim a ich rzadkie strzały z dalszych odległości nie stanowiły realnego zagrożenia. Po upłynięciu 90 minut sędzia zakończył mecz a Sokół mógł cieszyć się z kolejnych 3 punktów.