Sokół Ur-pal Krzywa - strona nieoficjalna

Kto był w Gołaczowie ten wie, że boisko (a raczej obecnie ściernisko) niezbyt nadawało się do gry w piłkę : sucha, nie do końca równa murawa skutecznie samym wyglądem zniechęcała, jednak mecz musiał się odbyć. Zdecydowanie lepiej w spotkanie wszedł nasz zespół, który już w pierwszej akcji objął prowadzenie. Akcję lewą stroną zapoczątkował Staszak, który dograł wzdłuż linii do wychodzącego Hawrylowa, nasz kapitan po otrzymaniu piłki minął obrońcę gospodarzy i wrzucił wprost na głowę Sopkowicza, który popisał się celnym, choć lekkim strzałem który wystarczył aby pokonać bramkarza Gołaczowa. Sokół próbował przejąć inicjatywę, jednak gospodarze również nie odpuszczali i mecz stał na równym poziomie, z lekką przewagą na naszą korzyść, z której jednak nic nie wynikało. Kolejne akcję po obu stronach nie przynosiły żadnych konkretów, a jeśli coś się już działo, to głównie za sprawą naszych graczy, którzy w pierwszej połowie często gościli pod bramką rywali. Druga bramka padła dopiero na koniec pierwszej połowy. Po jednym z kolejnych ataków nasz zespół wywalczył rzut rożny. Do piłki w narożniku podszedł Staszak, który wrzucił wprost na nabiegającego Mydłowskiego, który bez żadnych problemów skierował piłkę do bramki z bliskiej odległości. Chwilę po tej sytuacji sędzia zaprosił obie ekipy na przerwę.

Druga połowa to zupełnie inne widowisko. Od początkowych minut było widać chęć wyrównania po stronie gospodarzy, którzy z każdą minutą co raz śmielej poczynali sobie w ofensywie. Nasz zespół w przeciwieństwie do pierwszej połowy, nie mógł się odnaleźć w ataku co próbowali wykorzystać gracze Gołaczowa. Najpoważniejszą okazję mieli po strzale z okolic 25 metra, jednak w tej sytuacji dobrą interwencją popisał się Kożuchowski, który sparował strzał na rzut rożny. Gospodarze nadal nie poddawali się, przez co nasz bramkarz jeszcze kilka razy musiał mieć się na baczności i w paru sytuacjach popisał się dobrymi interwencjami, którymi zażegnał niebezpieczeństwo. Koniec końców nasz zespół również przeszedł do ofensywy, jednak kolejne akcję nie potrafiły znaleźć drogi do bramki. Tą złą passę przerwał Mydłowski, który po dobrej klepce i podaniu od Hawrylowa zupełnie niekryty umieścił piłkę tuż obok wychodzącego bramkarza podwyższając wynik. Bramka podłamała zapędy naszych rywali, mimo wszystko nadal próbowali atakować, co wychodziło im z różnym skutkiem, najczęściej próby te kończyły się na naszej obronie. Dodatkowo, pod koniec meczu drugą żółtą, a w konsekwencji czerwoną kartką został ukarany jeden z graczy Gołaczowa, co ostatecznie wybiło z rytmu gospodarzy. W doliczonym czasie Sokół przypieczętował swoją wygraną. Po podaniu od Wojtczaka, Mydłowski odwrócił się i bez żadnych kalkulacji uderzył po „długim rogu” bramkarza, czym podwyższył i ustalił wynik meczu. Chwilę po tym, sędzia zakończył mecz a Sokół cieszył się z pierwszego kompletu punktów. 

• Komentarzy [0]
• czytano: [851]
• DO